wtorek, 31 stycznia 2012

Mississippi Mud Cake...

Hmm... 
Otóż upiekliśmy je z ciekawości i mamy mieszane uczucia. 
Ciasto jest wyjątkowo wytrawne (co w zależności od preferencji można uznać za atut lub wadę), umiarkowanie słodkie (użyliśmy cukru trzcinowego demerara), miękkie, niezbyt ciężkie i ogólnie naprawdę niczego sobie, ale...


Po tak intrygującej nazwie spodziewaliśmy się mimo wszystko choć trochę błotnistej konsystencji, tym bardziej, że po przepisowych 1h20min pieczenia patyczek (wg zaleceń) nadal był dość mokrawy i w takim też stanie wyjęliśmy je z piekarnika. Następnym razem wprowadzimy więc lekkie modyfikacje (mniej kakao oraz sody i krócej w piecu - nie bacząc na stan skupienia).


Wierzch pokryliśmy bitą śmietaną z dodatkiem Baileysa i posypaliśmy tartą czekoladą.


Przepis stąd.