- ciasto, które zadowoli każdego miłośnika karmelu :)
Godny polecenia jest już sam przepis na kruche ciasto (jest naprawdę delikatne - zapewne zasługa śmietany), do którego od siebie dorzuciliśmy jeszcze wanilię. Ponadto w trakcie przygotowywania podwoiliśmy ilość pysznego karmelu (po wykonaniu jednej porcji było nam mało, więc dorobiliśmy kolejną), a orzechów dodaliśmy razem 350g (pekany, blanszowane migdały oraz laskowe).
Rzeczywiście po schłodzeniu w lodówce tarta świetnie się kroi, a po 20 minutach w temperaturze pokojowej karmel staje się miękki i fantastycznie ciągnący :)
2 łyżki płynnej, słodkiej śmietany (30%)
1 duże żółtko
200g przesianej mąki pszennej
40g cukru pudru (w tym 10g cukru z naturalną wanilią)
szczypta soli
110g zimnego masła - pokrojonego na małe kawałki
Składniki na nadzienie:
2 szklanki różnych orzechów
1.5 łyżeczki miodu
250g cukru pudru
120ml wody
80ml płynnej, słodkiej śmietany (30%)
szczypta soli
Wykonanie:
Najpierw zabieramy się za przygotowanie spodu. Śmietanę mieszamy z żółtkiem. Mąkę, cukier, sól i masło siekamy nożem, aż całość nabierze konsystencji mokrego piasku (można wspomóc się robotem kuchennym). Następnie dodajemy żółtko wymieszane ze śmietaną i szybko zagniatamy ciasto - tylko do połączenia składników, aby go nie ocieplać (co odbiłoby się później na strukturze).
Ciasto zawijamy w folię i wstawiamy do lodówki na ok. 10-15min.
Po tym czasie wałkujemy (najwygodniej przez papier do pieczenia) i przekładamy do formy na tartę (średnica 26cm), wysmarowanej masłem i posypanej mąką.Wstawiamy na 30min do lodówki.
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do temperatury 190°C.
Warto wykorzystać ten czas do podprażenia orzechów - rozkładamy je na blasze do pieczenia i wrzucamy na kilka minut do nagrzanego piekarnika (najlepiej cały czas doglądać- mają być lekko zrumienione), po czym odstawiamy do ostygnięcia.
Wyjęte z lodówki ciasto przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy fasolą (my wspomogliśmy się grochem oraz dodatkowo ryżem, ponieważ jest drobniejszy i lepiej wypełnia powierzchnię przy brzegach). Wrzucamy na 15min do nagrzanego piekarnika. Po tym czasie ściągamy papier z fasolą i dopiekamy przez kolejne 15min, aż do zarumienienia. Wyjmujemy i czekamy aż ostygnie.
Orzechy przekładamy do miski (plastikową odradzamy), dodajemy miód i mieszamy.
Cukier z wodą umieszczamy w garnku z grubym dnem i gotując na średnim ogniu (bez mieszania), karmelizujemy go. Następnie ściągamy garnek z palnika, dodajemy śmietanę i szybko mieszamy. Należy to robić baaardzo ostrożnie i obowiązkowo w rękawicach kuchennych, ponieważ mikstura będzie się intensywnie pienić, w związku z czym istnieje spore ryzyko oparzenia (a przynajmniej u nas nie obyło się bez ofiar) ;)
Mieszamy aż karmel dobrze połączy się ze śmietaną, a na koniec dodajemy szczyptę soli. Masę karmelową łączymy z orzechami i wypełniamy nią tartę.
Gotowe ciasto wstawiamy do lodówki na co najmniej 2h.
W oryginalnym przepisie sugerowane jest serwowanie ciasta w towarzystwie bitej śmietany z dodatkiem brandy, co z braku rzeczonej brandy pominęliśmy ;) Zresztą naszym zdaniem tarta jest genialna już sama w sobie :)