...czyli zestaw zahaczający o kuchnię Wuja Sama ;) Prosty, konkretny i pyszny :)
Ale po kolei...
Otóż w skład naszego sycącego posiłku weszły:
- grube steki wołowe (w warunkach polskich świetnie sprawdza się w tej roli rozbratel): ponakłuwane, doprawione pieprzem i usmażone na patelni grillowej
- kolby kukurydzy wrzucone na kilka minut na wrzątek
- kolby kukurydzy wrzucone na kilka minut na wrzątek
- aromatyczne purée z gałką muszkatołową i cheddarem
Nie podamy tu konkretnych proporcji, ponieważ za każdym razem robimy je kompletnie "na oko" i Wam również radzimy regulować ilość poszczególnych składników na bieżąco, wg własnych upodobań... Napiszemy tylko, że:
Ugotowane ziemniaki (bez skórki) utłukliśmy, a następnie dodaliśmy do nich parę łyżek masła i chlupnęliśmy sporo ciepłego mleka, po czym starliśmy doń (na drobnych oczkach) kawałek mocno dojrzałego cheddara... Na koniec doprawiliśmy całość solą, pieprzem i paroma szczyptami gałki muszkatołowej :)